Jak żyjemy minimalnie, jak siebie umniejszamy, to odcinamy swoje pragnienia. Wywiad z Jolą Lewicką

Jak żyjemy minimalnie: Rozmowa z Jolą Lewicką

W dzisiejszych czasach, kiedy konsumowanie zdominowało nasze życie, coraz więcej osób zaczyna dostrzegać wartość minimalizmu. To zwrot w stronę prostoty, świadomych wyborów i ograniczenia nadmiaru, które często prowadzi do odcinania własnych pragnień. O tym, jak żyć minimalnie i jakie wyzwania niesie ze sobą ta filozofia, rozmawiam z Jolą Lewicką, ekspertem w dziedzinie minimalizmu oraz autorką książki „Sztuka prostoty”.

Jak zaczęła się Pani przygoda z minimalizmem?

Moja podróż do minimalizmu rozpoczęła się około pięć lat temu. Wtedy czuję, że miałam wszystko. Mieszkanie pełne rzeczy, mnóstwo obowiązków i ciągły pośpiech. Jednak im więcej miałam, tym bardziej czułam się przytłoczona. Postanowiłam to zmienić. Zaczęłam od przeglądania moich rzeczy, a następnie odrzucania tych, które nie miały dla mnie prawdziwej wartości. Było to dla mnie oczyszczające doświadczenie.

Czym dla Pani jest minimalizm?

Minimalizm to dla mnie nie tylko ograniczanie rzeczy materialnych, ale również redukcja niepotrzebnych zobowiązań, myśli i emocji. To podejście, które pozwala mi skupić się na tym, co naprawdę ważne – relacjach, zdrowiu i pasjach. Dzięki minimalizmowi zyskałam więcej czasu dla siebie oraz dla bliskich.

Czy minimalizm to odcinanie swoich pragnień?

W pewnym sensie tak, ale chciałabym to wyjaśnić. Minimalizm nie oznacza rezygnacji z pragnień, ale raczej świadomego ich wyboru. Oznacza, że musimy zastanowić się, co jest dla nas istotne, a co tylko tymczasowym kaprysem. W dobie, kiedy jesteśmy bombardowani niezliczonymi reklamami i trendami, wiele osób gubi się w tym, czego naprawdę chce. Wtedy zyskują na znaczeniu refleksja i introspekcja.

Jakie są największe wyzwania, z jakimi spotyka się Pani w pracy z klientami?

Największym wyzwaniem jest przekonanie ludzi, że minimalizm to nie jest wyrzeczenie, ale raczej zysk. Często boją się utraty kontroli nad swoim życiem lub uczucia izolacji. Wiele osób obawia się, że rezygnacja z pewnych rzeczy oznacza rezygnację z radości. Dlatego staram się pokazywać, że minimalizm może otworzyć drzwi do nowych doświadczeń, które są głębsze i bardziej satysfakcjonujące.

Co doradziłaby Pani osobom, które chcą zacząć swoją przygodę z minimalizmem?

Zacznijcie od małych kroków. Przeglądajcie jedną szufladę dziennie, zastanawiając się nad tym, co jest dla Was naprawdę istotne. Wyznaczcie sobie konkretne cele – na przykład ograniczenie zakupów w danym miesiącu lub wyznaczenie czasu na refleksję nad swoimi pragnieniami. Minimalizm to proces, a nie jednorazowa decyzja. Ważne jest, aby podejść do niego z otwartym umysłem i sercem.

Jakie korzyści można odczuć, prowadząc minimalistyczny styl życia?

Na początku może to być nieco trudne, ale z czasem zauważamy, że mamy więcej przestrzeni – nie tylko fizycznej, ale i mentalnej. Mniejsza liczba rzeczy oznacza mniej stresu, a więc więcej spokoju w życiu codziennym. Wiele osób zauważa również poprawę w relacjach z innymi, ponieważ skupiają się na jakościach interpersonalnych, a nie na materialnych aspektach.

Podsumowanie

Minimalizm to nie tylko trend, ale również głęboka filozofia życia, która pozwala na odnoszenie się do siebie z większą uwagą i troską. W rozmowie z Jolą Lewicką ujrzałem, jak istotne jest odkrywanie prawdziwych pragnień i umiejętność rezygnacji z rzeczy, które nie służą naszemu szczęściu. Dbanie o siebie w sposób świadomy to klucz do odnalezienia równowagi we współczesnym, często chaotycznym świecie.